#26 Victoria Helen Stone "Dziewczyna zwana Jane Doe"


Thrillery nie były gatunkiem, który gościł u mnie zbyt często w 2019 roku, a jeśli mam być bardziej dokładna, to chyba jest to pierwszy taki tytuł w tym roku. Zdecydowanie częściej sięgałam po nie rok temu i teraz mam nadzieję, że wraz z dłuższymi i chłodniejszymi wieczorami ten gatunek zagości u mnie na dłużej. Muszę przyznać, że bardzo długo zwlekałam z napisaniem tej recenzji, ponieważ początkowa ekscytacja stopniowo zaczynała ustępować miejsca obojętności

Fabuła

OPIS WYDAWCY:

Podwójne życie.
I tylko jeden cel.
Zemsta.
Życia Jane wydaje się równie zwyczajne, jak jej nowa praca w firmie ubezpieczeniowej. Codziennie rano przychodzi w ślicznych, kwiecistych sukienkach, sumiennie wykonuje swoje obowiązki na nisko płatnym stanowisku i stara się być uprzejma wobec wszystkich.
MÅ‚oda kobieta wkrótce staje siÄ™ idealnym celem dla Stevena Hepswortha, jej nowego kolegi z firmy, który uwielbia wÅ‚aÅ›nie takie kobiety jak ona: Å‚adne, ulegÅ‚e i zakompleksione…
Sęk w tym, że nikt nie ma pojęcia, kim naprawdę jest dziewczyna zwana Jane Doe ani czego pragnie.
A już najmniej wie sam Steven.

Opinia


Dziewczyna zwana Jane Doe to taki thriller psychologiczny, który ma wprawiać nas w nastrój grozy i niepewności. Akcja powieści należy do tych niespiesznych, co przy tej fabule sprawia, że czytelnik wierci się w fotelu i mentalnie próbuje pogonić bohaterów, by szybciej zdradzili nam zakończenie i by wreszcie ukazał nam się obraz tej obiecanej przecież zemsty. Autorka stworzyła fascynującą kreację postaci, ukazując skomplikowany obraz naszej ludzkiej natury, tego ile jesteśmy w stanie znieść dla miłości, a do czego jesteśmy w stanie się posunąć planując zemstę. Szczególnie ciekawy jest tutaj obraz socjopaty i jego chłodnej, bezkompromisowej kalkulacji. Z drugiej strony testowana jest też cierpliwość czytelnika, który co chwilę otrzymuje dawkę obrzydliwych poglądów jednej z płci i bezczelnego zachowania. Moja feministyczna natura niejednokrotnie cierpiała pod natłokiem emocji. Paradoksalnie jednym z największych mankamentów, a zarazem jednym z atutów tego tytułu jest właśnie wspomniane przeze mnie wcześniej powolne tempo i niespiesznie podejmowane działania bohaterów. Pomimo absurdu powyższego stwierdzenia, autorka tak sprawnie kierowała działaniami bohaterów, że można by je przyrównać do drapieżnika bawiącego się ze swoją ofiarą.

W przypadku każdej innej książki opisałabym wam każdego z bohaterów, jednak w przypadku "Dziewczyny zwanej Jane Doe" jest to po prostu niemożliwe. Przede wszystkim ze względu na ewentualne zdradzenie fabuły, która osadzona jest dosyć płytko i każde wykroczenie poza opis wydawcy może skończyć się spojlerem. Jedno co mogę Wam zdradzić, i nad czym bardzo ubolewam, to szablonowość bohaterów. Aż chciałoby się powiedzieć niestety. W powieści brakuje drugiego dna, głębi i złożoności każdej z opisywanych postaci, a już z pewnością brakuje jej postaciom drugoplanowym.

Językowo oceniam tytuł jako poprawny i nieskomplikowany, nie przeszkadza w czytaniu, być może nawet je ułatwia. Intryga i samo zakończenie choć w moim odczuciu nie jest zaskakujące, to nie wyobrażam sobie by całą powieść można było skończyć w inny sposób. Poczułam się usatysfakcjonowana.

Podsumowanie

"Dziewczyna zwana Jane Doe" to opowieść o zemście, głębokiej urazie i intrydze, dopracowanej co do każdego szczegółu. Thriller psychologiczny, który należy do gatunku niespiesznych, w którym autorka bawi się z czytelnikiem, dzięki czemu całość przypomina zabawę w kotka i myszkę. Celowo spowolniona akcja sprawia, że czytelnicy będą wiercić się w miejscu i czekać z niecierpliwością na zakończenie. A te, choć było dość przewidywalne, to jednak satysfakcjonujące.


Victoria Helen Stone "Dziewczyna zwana Jane Doe"

Wydawnictwo Czwarta Strona

Rok wydania: 2019

Ocena 4/6


#26 Victoria Helen Stone "Dziewczyna zwana Jane Doe" #26 Victoria Helen Stone "Dziewczyna zwana Jane Doe" Reviewed by Natalia Woźnicka on 12:41 Rating: 5

Brak komentarzy

Bardzo się cieszę, że doczytałeś post do końca. Podobało się? Zostaw po sobie ślad :)

Polub mnie na Facebooku